Jak nie oszaleć, mając wrażliwą i życzliwą duszę?

Wrażliwa i życzliwa dusza jest piękna, jednak, by nie oszaleć w tym świecie, w którym ludzie traktują siebie przeważnie bez wartościowo, warto uświadomić sobie, na co mamy wpływ, a na co nie, a największy wpływ mamy na swoje życie, a nie na ludzi, którzy nas otaczają, następnie może pomóc świadomość tego, że również poprzez cierpienie ludzie się uczą i tak naprawdę coś, co z pozoru wygląda jak nieszczęście, może wcale nim nie być z perspektywy czasu.

Nie jestem zwolennikiem zadawania ran sobie, czy komukolwiek, ani też nie jestem zwolennikiem cierpiętnictwa, jednak widzę, że ono uczy, bardzo pomaga akceptacja tego faktu, że wszyscy się tu uczymy i szacunek do Wolnej Woli, a więc nie wtrącanie się, jeśli nikt o to nie prosi, akceptowanie wyborów innych ludzi.

Oczywiście nie oznacza to, że obojętność na krzywdę innych jest zawsze najlepszym rozwiązaniem, to jest pytanie do każdego z osobną i jaką decyzję podejmie ta osoba w sytuacji, w której się znajduje będzie to dobra decyzja.

Z pewnością, jeśli jesteś wrażliwą i życzliwą duszą niełatwo Ci tutaj na tej planecie, ale jeśli uświadomisz sobie, że każdy jest kowalem swojego losu robi się lżej, nie jesteśmy odpowiedzialni za innych postępowanie, a za własne. Jeśli czujesz, że chcesz stanąć w czyjejś obronie, szczególnie jeśli ta osoba jest bezbronna, to powinieneś, to zrobić, jeśli czujesz, że nie, to też jest to dobra decyzja, dobra decyzja jest wtedy, jeśli nie robisz nic wbrew sobie, a żyjesz w zgodzie ze sobą, jeśli poza empatią używasz zdrowego rozsądku i wiesz, że różni są ludzie i nie wszyscy są jeszcze na tym etapie co Ty: życzliwości i wrażliwości. A jak wielki sens mają te słowa, przedstawi Ci poniższa historia: Przez większość życia byłam bardzo empatyczna i różnie się to kończyło, nie zawsze, ale bardzo często niekorzystnie dla mnie. Kiedyś przyjęłam do domu dziewczynę, której chciałam pomóc, nie znałam jej, ale znała ją koleżanka z pracy. Dziewczyna miała poważne problemy, nie miała też, gdzie mieszkać, zapytano mnie, czy ją przenocuje, stał wolny pokój, bo współlokatorki akurat nie było już dłuższy czas, oczywiście zgodziłam się na to by kilka nocy przenocowała w tym pokoju, skończyło się, tak że ukradła koleżanki bardzo cenną rzecz i musiałam za nią zapłacić. Miałam wiele różnych historii, w których wykazałam się wielką naiwnością i empatią, myśląc, że skoro ja jestem życzliwa, to wszyscy inni też są.

Dlatego do wrażliwych i życzliwych dusz chcę rzec: chroń swoje serce, nie zamykaj się oczywiście na pomoc, ale myśl rozsądnie i przede wszystkim o sobie i o swoich najbliższych, bo na końcu to Ty poniesiesz tych decyzji konsekwencje. Pięknie jest pomagać innym, ale działa to, wtedy gdy po pierwsze ta osoba prosi sama o pomoc, po drugie, jeśli nie ma w nas naiwności, a jest zdrowy rozsądek. Ta sytuacja zraniła mnie, ale na szczęście nie zamroziła mojego serca, po prostu odarłam się z iluzji naiwności i zaczęłam myśleć też o sobie i o konsekwencjach jakie mogę ponieść zgadzając się na coś, a także zaczęłam bardziej chronić siebie i swoich bliskich. Więc ostatecznie, to była bardzo cenna lekcja.

Jak zawsze życzę Ci jak najpiękniej:).

Gaja

Similar Posts

2 Comments

  1. Szczerze mówiąc nic mi ta opowieść nie pomogła. Ja także jestem osobą empatyczną całe życie. Ciągle kogoś wspieram rozumiem ale nie dostaje tego w zamian. Najwyraźniej jestem naiwna. Jak mam z tym walczyć ? bo nie potrafię…
    Jak mówię nie to się obrażąją, jak mówię prawdę i to co czuję to milczą – ostatecznie jak chce odejść mówią że uciekam. Nie wiem jak się w tym wszystkim połapać. Mam już wszystkiego dosyć.

    1. Po pierwsze nie walcz, po drugie ukierunkuj się na rozwiązania, a nie na skupiaj się na beznadziejności, po trzecie opowieść to opowieść, dopiero zastosowanie wiedzy którą czytasz w praktyce może przynieść jakieś zmiany, mowa w tym artykule o postawieniu granic, o asertywności, o dostrzeżeniu tego na co ty masz wpływ, a na co nie, a nie masz na czyjeś reakcje, tylko na swoje,być może te doświadczenia które masz zapraszają Cię właśnie do postawienia granic, do tego byś po pracowała nad asertywnością, nad zadbaniem o siebie.Polecałabym Ci zaczęcie od początku, od zostawienia na chwilę przeżywania reakcji innych osób i zastanawiania się z czego one wynikają i jak im dogodzić, wyrzuć też osądzanie siebie, obwinianie siebie i zamień to na czystą obserwacje, z niej są najlepsze wglądy i polecam również Tobie zajęcie się sobą, zajęcie się poznaniem siebie, zbudowaniem poczucia własnej wartości, asertywności, pokochania siebie, dróg do tego jest wiele, edukacja też jest, najważniejsza jest praktyka, doświadczanie,możesz skorzystać z tego co ja oferuję jeśli chcesz, zobacz czy ten produkt jest dla Ciebie:https://bezwarunkowawartosc.pl/product/uzdrowienie-stan-sie-zdolny-do-kochania-praktyczny-poradnik-z-zadaniami-dla-doroslych-dzieci-alkoholikow/ Powodzenia

Skomentuj Gaja Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.