Czy Ty też, tak jak Mike z filmu Mine stoisz w miejscu i boisz się ruszyć do przodu?

Mike który jest żołnierzem po nieudanej próbie zamachu zostaje osamotniony na pustyni, na jego oczach ginie jego przyjaciel, traci nogi, bo trafił na minę, a potem strzela sobie w głowę, bo nie wytrzymuje z bólu. Mike się nie rusza, bo myśli, że też stoi na minie, a gdyby się ruszył to by wybuchła, więc stoi, próbuje przetrwać w oczekiwaniu na pomoc, walczy o życie, jest wykończony tym staniem na pustyni, tą walką o przetrwanie, a pod koniec filmu, gdy już ledwo żyje okazuje si, że nie stał w ogóle na minie. Pomyślałam, że ten film świetnie obrazuje sytuację, w której to bywa, że czasami jesteśmy, nazywamy tę sytuację bez wyjścia, boimy się tego, co się stanie, jaki będzie wynik zmiany przez nas zastosowanej, więc zamiast działać stoimy w miejscu, bo powstrzymuje nas lęk przed tym, co nowe, nieznane, przed tym, co będzie, przed tym, co się wydarzy, czy się uda, jaki będzie tego rezultat. I to się tyczy tak naprawdę wszystkiego: zmiany etatu, otworzenia firmy, zmiany partnera, zmiany miasta albo kraju, inwestycji itp. Często spotykam się ze stwierdzeniem, ale co ludzie powiedzą, ale to temat na inny artykuł. Wracając do wątku. Tak naprawdę nie wiemy, co się wydarzy, tworzymy na ten temat wyobrażenia, ale w dalszym ciągu są to tylko wyobrażenia, to jak będzie okaże się tylko w praktyce, przekonasz się tylko wtedy jak spróbujesz. Działaniem nie na swoją korzyść jest tworzenie czarnych scenariuszy, kiedyś byłam, w tym najlepsza, dziś, jeśli już jakieś tworzę, to te na swoją korzyść, często wybieram świadomie wspierające myśli, słowa i tworzę, gdy chcę coś od siebie szczerze dać, tak jak teraz wnioski, którymi się dzielę. Jestem typem ryzykanta, choć tak naprawdę nie widzę, w tym, co robię ryzyka, bo co mogę stracić, jeśli nie jestem z czegoś zadowolona, w moich oczach nic, a co mogę zyskać? Nowe doświadczenia, możliwości, lepsze życie, ale pozostańmy przy tym stwierdzeniu, że jestem ryzykantem, kimś kto lubi zmiany, nie twierdzę, że to jedyne słuszne podejście, ale widzę, że gdy zmieniałam to, co należało zmienić w moim odczuciu, zwyczajnie czułam, że należy to zrobić, pomimo tego, że może wygodniej, by było odpuścić, to ja nie szłam na łatwiznę, pierwszy lepszy mnie nie zadowolił, ani, byle jaka praca, szukałam i wiesz co? Może już wiesz, a może jeszcze nie, tym sposobem, tak właśnie, postępując, rezygnując z czegoś co mi nie pasowało i otwierając się na nowe, doszłam do miejsca, w którym to znalazłam odpowiedź na dręczące mnie pytanie, po co tu jestem, przez długi okres nie widziałam sensu mojego cierpienia, ale ostatecznie wykorzystałam na korzyść moją sytuację straszną w jakiej byłam jako dziecko i zamieniłam ją w sukces dla dobra mojego i Twojego, dzięki temu mogę pomagać innym w odzyskaniu poczucia własnej wartości, obudzeniu wewnętrznej siły i mocy która jest w każdym z nas, znalazłam osobę, która mi towarzyszy w tej wędrówce, zwanej życiem, jest przyjacielem, kochankiem i inspirującym towarzyszem. Te historie nie miałyby miejsca, gdyby powstrzymał mnie lęk przed tym, co nowe i nieznane. Bo on pewnie nie zniknie, ale nie to jest celem, by go nie było, celem jest akceptacja tego, że on jest i będzie, i bycie ponad nim. Więc tak sobie dalej myślę, że często wydaje nam się, tylko że stoimy na minie, że wybuchnie i urwie nam nogi albo nas zabije, gdy wybierzemy ryzyko, zamiast lęku. Życie, które jest NAJLEPSZĄ SZKOŁĄ i nie spotkałam dotąd lepszej pokazuje mi, że często to tylko nieprawdziwe wyobrażenia. Nie pozwól by lęk przed nieznanym, nowym, trzymał Cię w miejscu, które Cię wykańcza, w którym jesteś nieszczęśliwa, niezadowolona, w którym cierpisz, bo może się okazać, że te nowe drzwi, które chcesz otworzyć to raj, a jeśli nie, to z pewnością cenne doświadczenie, z którego możesz czegoś się o sobie dowiedzieć, nauczyć, wyciągnąć wnioski. Oczywiście najlepiej wiedzieć co się robi, dosłownie mieć wiedzę, znać odpowiedzi na pytania co? Jak? Po co? Kiedy? Z kim? Też często wszystkiego się nie przewidzi, trzeba być przygotowanym na różne scenariusze, ale to zupełnie inny temat. Często wystarczy postawić ten jeden krok, krok do przodu.

 

 

 

 

 

 

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.